15 czerwca 1925
Około godziny 14.00 mieszkańcy Woli ujrzeli dym wydobywający się z wnętrza kościoła św. Stanisława przy ulicy Wolskiej. Wieża świątyni przypominała z daleka olbrzymią pochodnię, z której wkrótce zaczęły spadać przepalone kawałki drewna.
Groziło to nie tylko przeniesieniem się ognia na sąsiednie drewniane budynki, ale także zagrażało bezpieczeństwu strażaków. Poza tym pojawiło się ryzyko zawalenia się całej wieży. Po kilku godzinach pożar udało się ugasić. Straty były ogromne. Zniszczeniu uległy m.in. trzy dzwony oraz 31-głosowe organy znajdujące się na chórze. Prawdopodobnie to właśnie tam zaczął się pożar, wywołany spięciem w silniku napędzającym miechy. Dzięki ofiarności parafian i warszawiaków wieżę kościelną odbudowano w rok, a po trzech latach w kościele zostały zamontowane nowe organy.
Mapa
Fotografia:
Kosciol_sw_Stanisława - Kościół pw. św. Stanisława, fragment fasady po pożarze. Na pierwszym planie kardynał Aleksander Kakowski.