26 kwietnia 1875
Jednym z problemów w Ogrodzie Saskim pod koniec XIX wieku, były kłęby kurzu unoszące się pod wpływem ciągnących się ciężkich trenów damskich sukien. Brak świeżego powietrza w "letnim salonie stolicy", jak nazywano Ogród Saski, niepokoił także samego Bolesława Prusa, który tak interweniował w sprawie damskiej mody na łamach Kuriera Warszawskiego z 26 kwietnia 1875 roku:
Otóż odkładając na bok kwestią świeżości powietrza w Warszawie, przypomnijmy wszystkim ukształconym czytelnikom, że zgodnie z wolą Bożą i zasadami chemii nowoczesnej, powietrze obowiązane jest składać się - przeważnie z tlenu i azotu z małą domieszką pary wodnej i kwasu węglanego i że, co idzie za tym, kurz, jaki podnoszą ogony sukien damskim w Saskim Ogrodzie, jest dodatkiem zarówno kosztownym, jak i bezużytecznym. Powiedzieliśmy kosztownym, ponieważ dla wzniecenia go każda osoba płci żeńskiej dokupywać musi umyślnie na ten cel kilka łokci materii, dla której najzupełniej obojętnym jest, czy zostanie zjedzoną przez mole, czy też wytartą o bruki miejskie lub ulice ogrodów. Nazwaliśmy kurz dodatkiem bezużytecznym (...). Z tych tedy powodów nie rozumiemy, dlaczego ponętne panie nasze tytułem próby nie mogłyby na przykład na rok bieżący poskracać swoich ogonów, za pomocą których chcą zamienić ogród na salę balową, a w istocie zamieniają na coś środkującego między stodołą i rajtszulą.
Ogród pod koniec XIX wieku był miejscem dla uprzywilejowanych, nie od razu wszyscy mieli do niego wstęp. Wokół ogrodu był parkan z sześcioma wejściami, których pilnowali stróże. Ówczesna Warszawa nie miała w tym czasie zbyt wielu zielonych przestrzeni, dlatego w ogrodzie o każdej porze było gwarnie i tłumnie. Rano schodzili się tu emeryci, niańki i bony z dziećmi, popołudnia należały do śmietanki towarzyskiej, która odbywała spacery przy dźwiękach orkiestry, wieczory do bywalców Teatru Letniego, który funkcjonował w parku przez 60 lat aż do 1939. Urządzano tutaj loterie, zabawy i koncerty. W ogrodzie znajdował się także Instytut Wód Mineralnych czyli pijalnia wody mineralnej oraz oranżeria potem nazywana palmiarnią. Wszystkie to urocze budynki możemy oglądać już tylko na starych fotografiach (patrz załączniki).
Fotografia:
Ogród Saski, 1900-1904 - POLONA/wolna domena