14 czerwca 1987
Wizyta papieska w 1987 r. była III pielgrzymką Jana Pawła II do ojczyzny, papież wracał do Polski w momencie szczególnym. Opadła już atmosfera Solidarności z lat 1980-81, przygnieciona stanem wojennym i wyłapywaniem ostatnich organizatorów opozycyjnego podziemia. Pogłębiał się kryzys gospodarczy, w sklepach na stałe zagościły puste półki, ludzie skupili się na życiu codziennym, zapewnieniu sobie podstawowych potrzeb żywieniowych i mieszkaniowych, na zwyczajnym przetrwaniu kolejnego dnia, tygodnia, miesiąca. Jan Paweł II zdawał sobie z tego doskonale sprawę, do kraju jechał nie tylko jako głowa Kościoła katolickiego, bardziej liczyła się jego rola jako polityka zatroskanego o losy swoich krajan.
Wizyta w 1987 r. była efektem długich zabiegów dyplomatycznych. Władzom również zależało na uspokojeniu sytuacji i "normalizacji stosunków" z opozycją, w styczniu 1987 r. do Watykanu poleciał sam gen. Wojciech Jaruzelski (zob. kronikę poniżej).
Pielgrzymka trwała od 11 do 14 czerwca 1987, w tym czasie papież m. in. spotkał się dwukrotnie z Wojciechem Jaruzelskim, z Lechem Wałęsą, w Gdańsku złożył kwiaty przy pomniku Ofiar Grudnia 1970, odbył liczne spotkania z wiernymi. Wszędzie gdzie pojawił się papież witały go transparenty z wyraźnie widocznym znakiem Solidarności, formalnie zdelegalizowanej, choć półjawnie działającej. W Warszawie Jan Paweł II odwiedził grób ks. Jerzego Popiełuszki, znanego kapelana Solidarności, zamordowanego kilka lat wcześniej przez SB.
Ostatniego dnia wizyty Jana Paweł II odprawił mszę na Placu Defilad. Szczególnie wymowny charakter miała symbolika miejsca, w którym odprawiona została warszawska msza święta. Plac Defilad wraz z Pałacem Kultury i Nauki wybudowane zostały jako symbole "prymatu nauki nad religią", w tym miejscu wroga Kościołowi oraz wszelkiej religii władza komunistyczna manifestowała swoją potęgę podczas ważnych uroczystości państwowych (1 Maja, 22 Lipca).
Papież umiejętnie wplatał w swe homilie czytelne aluzje polityczne, najważniejsze słowa padły w Gdańsku, w komentarzu do słów św. Pawła:
Solidarność to znaczy jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu. Jedni – przeciw drugim. I nigdy "brzemię" dźwigane przez człowieka samotnie. Bez pomocy drugich. Nie może być walka silniejsza od solidarności.
Mapa
Fotografia:
Msza papieska na pl. Defilad, Warszawa, 14.06.1987 - Fot. Lech Zielaskowski/Zbiory Narodowego Archiwum Cyfrowego